Praca dyplomowa „Copyright (C) Justyna Grodecka” Justyny Grodeckiej w wywiadzie dla Legalnej Kultury

Opublikowano 12 września 2022

Justyna Grodecka, tegoroczna absolwentka Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, udzieliła wywiadu Fundacji Legalna Kultura na temat swojej pracy dyplomowej zrealizowanej na Wydziale Grafiki pt. „Copyright (C) Justyna Grodecka”. Instalacja multimedialna Grodeckiej porusza istotną kwestię oryginalności w sztuce i dotyka problematyki z tym związanej.

Justyna Grodecka – ur. 1998 w Warszawie. 2-krotna laureatka "Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia" oraz Stypendium przyznawanego przez Marszałka Województwa Mazowieckiego, 4-krotnie "Stypendium Rektora dla najlepszych studentów ASP w Warszawie". Studia na ASP w Warszawie i AdBK München. Laureatka wielu nagród, m.in. nagrody KTR 2021 za obrazy olejne w kampanii o międzynarodowym zasięgu medialnym "Obraz pokolenia Z" Zalando. Swoje prace prezentowała w przestrzeni miejskiej na wielkoformatowych muralach, plakatach, banerach, ekranach w całej Polsce i na licznych wystawach solowych i zbiorowych w kraju i na świecie. Regularnie występuje, eksponuje swoje prace i opowiada o twórczości w radiu, prasie, podcastach i telewizji przy okazji artystycznych działań.

Link do wywiadu: https://www.legalnakultura.pl/pl/czytelnia-kulturalna/rozmowy/news/3750,copyright-czyli-stwarzanie-swiata

Link do filmu prezentującego tę instalację multimedialną: https://vimeo.com/justynagrodecka/copyrightcjustynagrodecka

Tak autorka opisuje swoją pracę pt. „Copyright (C) Justyna Grodecka”: „Copyright (C) Justyna Grodecka” pokazuje potencjał groteskowy zachowań obsesyjnych i wyznawczych. To alegoria zabobonności, która na całym świecie jest narzędziem władzy, wykorzystywanym w celu narzucenia określonej grupie społecznej pewnej filozofii czy systemu moralnego, który nosi znamiona kultu określonych wartości. W tym świecie rolę protagonisty pełni Twórca, natomiast antagonisty Odtwórca. Twórca, to ten który stworzył ten świat, a Odtwórca to potencjalnie każdy, kto będzie próbował ten świat odtworzyć, łamiąc tym samym prawo autorskie. Pożądaną postawą jest bycie twórczym, natomiast za grzeszną czy stygmatyzowaną uznaje się odtwórczość. To zabawa skojarzeniami, która wizualizuje hipotetyczny ciąg losowy, który mógłby się wydarzyć gdyby taki zabobon przyjął się jako dominujące wyznanie. Prawo autorskie stanowiłoby nadrzędne prawo, jak w każdym państwie wyznaniowym. Panowałby kult jednostki, która zapoczątkowała ruch. Śmiertelna powaga miesza się ze śmiercionośną kpiną, która w tej alternatywnej rzeczywistości byłaby powodem do wzmożonej aktywności organów ścigania. Obrazą uczuć religijnych byłoby naruszanie prawa autorskiego. Wyjęci spod prawa są ci, którzy mordują w obronie koniecznej, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na ich dzieło chronione prawem. Jest to obraz artysty spełnionego, twórcy, którego dzieło opanowało umysły na całym świecie. Dzieło które wtargnęło w świadomość ludzkości i zapisało się w historii. Historia mitologizuje dzieło i samego twórcę, czyniąc go nieśmiertelnym, budując mu pomniki i symboliczne groby, jako temu, który nigdy nie umarł, żyjąc w świadomości jego wyznawców. Mityczny Twórca, w świadomości ludu, patrzy na ręce każdemu, kto odważy się coś odtworzyć, zamiast stworzyć. Wiara w nieuniknione konsekwencje jest jedyną skuteczną metodą na zapobieganie tego rodzaju nadużyciom. Poziom absurdu i wewnętrznych sprzeczności, na której została zbudowana kultura i tamtejsza cywilizacja, ujawnia się w tym, że dążenie do oryginalności przestaje być oryginalne, ponieważ staje się powszechne. „Co się stanie jeśli mój świat się skończy? Życie to obsesyjne dążenie do śmieci, przepraszam, śmierci. Tym jest sztuka, sztuką przetrwania. Dążeniem do ostatecznej samorealizacji, do przetrwania wiecznego poprzez to, co po sobie zostawię. Skoro nie mogę żyć wiecznie to chcę chociaż przetrwać. Trwonię pomysły, niezrealizowane projekty. A co jeśli ten jeden niezrealizowany zapewniłby mi wieczność, przetrwał w historii? Nie dowiem się, jeśli nie zdążę go skończyć. Dlatego chcę ze wszystkim zdążyć, poświęcić się idei. Pomysły i idee nie są przedmiotem prawa autorskiego, ale moja idea to co innego, moja idea broni się sama. Z dzieł od zawsze okradają ludzie, wojna, od pewnego czasu z dzieł okradają już nawet inne dzieła człowieka, internetowe boty. Co jeśli ktoś będzie chciał ukraść mi dzieło mojego życia? Czy mogłoby stać się wtedy dziełem życia kogoś innego? Jeszcze nie da się ukraść czyjegoś życia, ale da się ukraść dzieło życia, które przecież jest przesiąknięte czyimś życiem. Potępiam wszelkie inspiracje, traktując je jako niewiarygodne źródło. Ufam tylko sobie, tylko tak mogę przetrwać. Wytrwałość w indywidualności jest rzadko spotykana, ale nie niemożliwa. Nie proponuję utopii. To co proponuję jest całkowicie możliwe do zrealizowania, ale mało kto w to wierzy. Ludzie wolą wierzyć w rzeczy niemożliwe i nierealne, zamiast w to co faktycznie mogłoby zapewnić im wieczność. Ale można by wykorzystać potencjał ludzki do ulegania zabobonności, oczywiście w szczytnym celu. Może powinnam pomyśleć o założeniu swojego kultu religijnego, a rolę świętej księgi pełniłoby prawo autorskie. Jak taki totalny szajbus. Zrobiłabym to, bo to śmieszne, chociaż na pewno wzięto by to na poważnie. Ale problem z kultami jest taki, że do założenia kultu potrzeba członków. Można by jakichś zebrać, ale istnieje ryzyko, że będąc kapłanem będę mieć na innych członków taki wpływ, że sama będę ich napędzać do inspirowania się mną. To byłoby samobójstwo. Czyli obsesja na temat dążenia do oryginalności stanie się podstawą dla utworzenia kultu, który będzie kultywował dążenie do oryginalności, ale ostatecznie doprowadzi do tego, że oryginalność w tym kulcie przestanie istnieć. Z drugiej strony fajnie byłoby zapoczątkować taki trend. Ale jak coś staje się viralem, to często gdzieś ginie w tym jego autor. Czasem nawet ciężko dociec kto tę lawinę wywołał. I właśnie to jest coś czego się boję. Że włożę tyle czasu, pracy i serca w mój kult, a potem ktoś mi go przejmie i odbierze jego autorstwo. Stanie się on pierwszą religią świata a ja niekoniecznie będę drugim Jezusem. Nie chcę, by zabrzmiało, że inspiruję się Jezusem. Tak jak już wspomniałam, ufam tylko sobie.” – fragment transkrypcji tekstu słyszalnego w dziele.


Autorstwo zdjęcia Justyny Grodeckiej na tle jej pracy: Antoni Domański.
Autorstwo pozostałych zdjęć: Justyna Grodecka.